„Ile tych schodów?”, czyli gaj palmowy w Preveli

Gdy późnym popołudniem zajeżdżamy na zatłoczony parking, zmęczenie daje się już we znaki. Jednak być w Preveli i nie zobaczyć słynnego kreteńskiego gaju palmowego? Idylliczny obrazek wiekowego lasu palm ukrytego w malowniczym wąwozie, tuż przy wijącej się u jego stóp rzeki Megalopotamos woła nas nieśmiało i prowadzi po spękanej ziemi zbocza  wprost w objęcia morza.

Palm pióropusze i kamienne schody

„To 400 schodów!” (choć w momencie pisania tego wpisu nie jestem pewna czy podałam właściwą ich liczbę), informuje mnie wracający z gaju mężczyzna, łapiąc oddech. Na jego zmęczonej twarzy widać jednak zadowolenie, dlatego tylko uśmiecham się i nie zwalniając kroku dreptam za A. w dół zbocza po kamiennych stopniach. W Bolonii pokonałam 500 schodów, wdrapując się na krzywą wieżę to podołam i czterystu prowadzącym w ramiona gaju palmowego!

Zwłaszcza, że podejmującym trud przyjezdnym, Kreta ukazuje się w całej okazałości, prezentując to, co w niej najbardziej magiczne i zapierające dech w piersiach. Warto przystanąć na moment i opierając o drewnianą barierkę chłonąć widok i spektakl kolorów: białe bałwany fal rozbijające się o wysokie wybrzeża i turkus morza, którego tafla odbija silne promienie słońca i na horyzoncie styka się z błękitem nieba. Mijają nas podążający w przeciwnym kierunku, zmęczeni upałem plażowicze, a my znikając w cieniu kroczymy ku bujnej zieleni i powiewającym na letnim wietrze pióropuszom palm.

W drodze do gaju palmowego

Skromna plaża w Preweli, gdzie woda rzeki Megalopotamos spotyka się z tą Morza Libijskiego powoli się wyludnia, choć pojedynczy turyści przesiadują jeszcze w jedynym, ustawionym w cieniu drzew barze, przywodzącym jednak na myśl egzotyczne knajpki o niezbyt chlubnej sławie. „Trafne skojarzenie”, myślę sobie później, gdy stojący za barem mężczyzna oferuje nam miejscową wódkę, którą konspiracyjnie przechowuje w plastikowej butelce po wodzie.

Znikamy wśród palm, podążając udeptaną ścieżką prowadzącą do uroczych, zacisznych oaz. Rzeka Megalopotamos szumi niegroźnie, a miejscami jest tak płytka, że można przeprawić się przez nią pieszo na drugą stronę i odpocząć przy srogich, strzelistych zboczach wąwozu. Do tej pory sczerniałe pnie palm wciąż przypominają o pożarze jaki miał miejsce w 2010 roku i strawił znaczną część gaju. Naturze jednak w krótkim czasie udało się zregenerować i las odrodził się w pełnej krasie.

Plaża w Preveli późnym popołudniem
Ścieżka w gaju palmowym
Gaj w wąwozie
Gaj palmowy w Preveli

Powrót po stromych, kamiennych schodach wymaga od nas o wiele więcej wysiłku, widoki jednak wciąż wynagradzają wszystko. „Ile tych schodów?”, pyta się mnie inny turysta, gdy w końcu pokonuję ostatni stopień. Myślę, że to zabawne, że znów w tym samym miejscu ktoś zagaduje mnie o liczbę schodów. „400”, odpowiadam, a on łapie się za głowę i uśmiechnięty rusza żwawo w dół. Na całe szczęście schodzenie jest znacznie przyjemniejsze, a o wspinaczce powrotnej pomyśleć można… później 🙂

Informacje praktyczne i ciekawostki:

– Gaj palmowy Preveli znajduje się na południowo-wschodnim wybrzeżu Krety tuż przy ujściu rzeki Megalopotamos;  dojście do plaży z położonego powyżej parkingu zajmuje około 20 minut.

– wybierając się do gaju palmowego warto odwiedzić miejscowy klasztor Moni Prevelis, składający się z dwóch kompleksów budynków: Kato Monastiri i Piso Monastiri położone w odległości około 3 km od siebie.

Arbuz w gaju palmowym 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *