Esencja poranka

 

Kawa jest napojem, który (obok wina oczywiście) zdecydowanie króluje we Włoszech. Przyjezdny, niezaznajomiony z kofeinowymi tajnikami, nieraz ze zdziwienia uniesie brwi, przyglądając się miniaturowej filiżance gęstego jak smoła ristretto albo szukając odrobiny kawy w plastikowym kubku gorącego mleka. Same „kofeinowe tajniki” brzmią dość zabawnie, bo przecież czy naprawdę ma znaczenie kiedy wypiję moje ulubione cappuccino? Otóż ma. A przynajmniej w teorii 😉

C jak cappuccino

Odrobina kawy i spienione mleko – idealne połączenie w idealnym napoju serwowanym przy śniadaniu. W związku z tym, że włoskie śniadania są zazwyczaj lekkie i słodkie, cappuccino jest perfekcyjnym uwieńczeniem tego lekkiego (choć przecież najważniejszego w ciągu dnia!) posiłku.

„Poproszę cappuccino”, powiedziałam. Pan za barem uśmiechnął się, po czym przystąpił do przygotowywania naszego zamówienia. Nie bardzo się przejęłam jego reakcją, ale znajoma, w towarzystwie której wówczas przebywałam, uświadomiła mi, że powinnam była.

„Jest już po 12. Włosi piją cappuccino tylko do śniadania”, powiedziała.

Zamyśliłam się, po czym rozejrzałam się dookoła czy aby przypadkiem nie przyglądali mi się wszyscy obecni w barze klienci. Nie przyglądali.

„Ale moje zamówienie zostało przyjęte, więc powiedzmy, że nic się nie stało”, uśmiechnęłam się sięgając po filiżankę mojego cappuccino, które właśnie właśnie zostało mi podane.

O co więc tyle zamieszania? Wiadomo, jeśli masz ochotę na cappuccino o godzinie 14, nikt nie odmówi ci przyjęcia zamówienia. Dla Włochów jednak jest to napój popijany zazwyczaj tylko przy śniadaniu i w godzinach porannych, no bo „jak to tak po obiedzie wlewać do żołądka tyle mleka?”.

C jak caffè macchiato

A jeśli cenimy sobie miniaturowe espresso, jednak „mała czarna” nie jest naszym faworytem? Alternatywą jest caffè macchiato, czyli dosłownie poplamiona kawa. Caffe’ macchiato to espresso załagodzone odrobiną mleka, podawane ciągle w miniaturowej filiżance.

E jak espresso (niekoniecznie ristretto)

Warto pamiętać, że we Włoszech termin espresso odpowiada prawdziwej włoskiej „małej czarnej” (o czym pisałam już tutaj). To znaczy, że kiedy będąc w barze, restauracji czy kawiarni rzucimy kelnerowi luźne „caffè ” ten poda nam małą filiżankę zapełnioną do połowy gęstym kofeinowym napojem, czyli właśnie espresso. Do tej pory pamiętam moje zdziwienie, kiedy wiele lat temu, będąc pierwszy raz w Bel Paese, w odpowiedzi na zamówioną przez Mamę kawę, kelner przyniósł jej espresso. „Mamo, czy ty nie zamawiałaś kawy?”

Początkowo wydawać się może, że w żyłach Włochów płynie espresso, bo bez najmniejszego grymasu na twarzy popijają ten skoncentrowany specyfik po czym, poprawiając zarzuconą na ramię marynarkę, ruszają do pracy. Dla kogoś, kto podobnie jak ja, swoją przygodę z kawą rozpoczynał podczas nauki do matury, w towarzystwie rozpuszczalnej nescafè z mlekiem, espresso było spotkaniem z kofeinowym guru, który otwiera oczy i pozwala uświadomić sobie, że to co uważaliśmy za prawdziwy aromat kawy było tylko złudzeniem. Poza tym, espresso jest także typem kawy uniwersalnej, którą pić można zawsze i wszędzie, bez obaw, że „nie wypada”.

Jeśli ciągle jesteśmy spragnieni wrażeń, niedostatecznie pobudzeni i espresso to za mało, zamawiamy ristretto, czyli szatana w miniaturze. Ristretto to nic innego jak podwójna moc espresso zawarta w prawie że dwukrotnie mniejszej ilości wody. Gęstość tej kawy przypomina gorącą, roztopioną gorzką czekoladę, która zostawia ciemne smugi na brzegach filiżanki jeśli zdecydujemy się nią poruszyć.

Co natomiast jeśli mamy ochotę na czarną kawę, którą moglibyśmy cieszyć się nieco dłużej niż mała filiżanka espresso? Wówczas zamawiamy caffè americano lub caffè lungo, czyli espresso z dolewką gorącej wody (tak oto zachowujemy cudowny aromat i unikamy arytmii serca). Moje ulubione caffè americano w niektórych włoskich barach zostaje podawane jako espresso w większej filiżance wraz z dzbanuszkiem gorącej wody, dzięki czemu klient sam może zdecydować jak mocna ma być jego kawa.

Letnim popularnym wariantem jest także caffè affogato, czyli espresso z gałką lodów waniliowych lub caffè shakerato czyli espresso z dodatkiem likieru waniliowego zmiksowane z kostkami lodu.

L  jak latte (macchiato)

Latte macchiato jest dobrym rozwiązaniem dla kogoś, kto nie przepada za czarną kawą ani gorącym mlekiem. Latte macchiato w dosłownym tłumaczeniu oznacza „poplamione mleko”. Poplamione kawą rzecz jasna, bo ilość kawy w wysokiej szklance gorącego mleka, odpowiada ilości espresso. W niektórych barach, gdy zamawiamy latte macchiato podają nam mleko osobno w wysokiej szklance i mały dzbanuszek espresso, tak aby zamawiający mógł dolać do gorącego latte taką ilość kawy, jaka mu odpowiada.

Przy zamawianiu latte macchiato lepiej nie używać skrótów, rzucając niedbałe „latte”, ponieważ obsługujący nas Włoch słysząc „latte” poda nam… szklankę mleka (wcześniej pytając czy życzymy sobie zimne czy ciepłe).

Czy w takim razie, w całym tym „zamieszaniu” istnieje zwykła kawa z mlekiem? Oczywiście, że tak i nazywa się caffè latte, czyli po prostu kawa z mlekiem. Napój ten serwowany jest albo w dużych filiżankach albo w wysokich szklankach przez co przypomina latte macchiato. Można powiedzieć, że caffè latte to kawa pomiędzy cappuccino i latte macchiato, po którą sięgają chętnie wszyscy wielbiciele naszej polskiej kawy z mlekiem.

Wymienione powyżej kawy, to te najczęściej zamawiane we włoskich miastach. Może dodalibyście jeszcze coś do tej listy? I co najważniejsze… jaką kawę lubicie pić najbardziej? 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *