Włoskie smaczki: Ferragosto

„Może zapakujemy namiot i wyskoczymy na jedną noc nad morze?”, usłyszałam od znajomych podczas mojego pierwszego pobytu, lata temu, na Sycylii. „Czy ja wiem”, odpowiedziałam niezdecydowana. Wzruszyłam ramionami i sama nie wiedziałam co o tym myśleć. „Znamy miejsca, w których można zapalić ognisko”, dodał znajomy. Słucham? Na plaży? Poczułam się lekko zbita z tropu. „Fajnie. Ale po co?”, pytam. Spojrzeli na mnie zdziwieni, niepewni czy mówię poważnie czy się z nich nabijam. „No jak to po co?”, odpowiedzieli pytaniem, „jest Ferragosto!”

Zdarzyło się Wam przyjechać do Włoch w sierpniu? Jeśli tak, to na pewno zauważyliście, że włoskie miasta w tym miesiącu wyjątkowo zamierają.  Sklepy i restauracje są zamknięte, do muzeów też niechętnie wpuszcza się ostatnich turystów, którzy poirytowani dziwią się „jak ten kraj może dobrze funkcjonować, skoro wszystko jest zawsze zamknięte?” i zastanawiają się czy na co dzień życie we Włoszech wygląda w ten sposób. No właśnie?

Wakacje Augusta

Całe to zamieszanie wywodzi się od pogańskiego święta zakończenia zbiorów, obchodzonego we wrześniu, które jednak cesarz August przeniósł na sierpień, aby cały lud cieszył się i świętował w miesiącu, który nosi jego imię (wł. agosto = sierpień).  Tak oto cały naród wypina się na obowiązki, świętując „Feriae Augusti” (łac.) czyli po prostu „wakacje Augusta”. Obecnie włoskie święto zbiega się z katolickim świętem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. I tak oto 15 sierpnia biją kościelne dzwony, a o północy włoskie plaże rozświetlane są przez ogniska, a miasta przez fajerwerki.

Mimo, że Ferragosto przypada na 15 sierpnia, zwykło się terminem tym nazywać okres od początku do końca sierpnia, kiedy to cały kraj idzie na urlop. Oprócz barów i restauracji zamykają także biurowce. Włosi zrzucają garnitury i wskakują w kąpielówki i nikomu zdaje się nie przeszkadzać, że wakacje rozpoczynają wtedy, kiedy zarządzi szef, z którym później przychodzi się spotkać stojąc w korku na autostradzie w drodze nad morze. O ile w Polsce nawet ferie zimowe dla szkół rozdzielone są przez półtora miesiąca na wszystkie województwa,  ażeby wszyscy naraz nie spotkali się na nartach w Zakopanem, o tyle Włochom wydaje się nie przeszkadzać to jednoczesne zwolnienie fotela biurowego. Wszyscy zapominają o kryzysie, maleje zainteresowanie polityką i innymi przyziemnymi sprawami. Sierpień to miesiąc „poza zasięgiem”, i „cześć tu Mario, nie mogę teraz odebrać”.

Ferragosto to więcej niż wyjazd, po którym wraca się do codzienności. To wyczekiwany czas zasłużonego wypoczynku, podczas którego obiad można jeść kolejną godzinę dłużej, po czym wolnym krokiem wrócić na swój leżak, pod którym dzieci kopią łopatkami tunel do Hiszpanii. 15 sierpnia najczęściej spędza się w gronie rodzinnym, podobnie jak na Wielkanoc, na łonie natury. W okresie Ferragosto cały Półwysep Apeniński rozbrzmiewa w rytm festynów czy sagr, a wśród młodych popularnym jest spędzanie nocy na plaży, pod namiotem i rozpalanie tzw. „falò” czyli ogniska.

źródło: pixabay.com

Gdy wielkimi krokami zbliża się Ferragosto, nie ma sensu załatwiać niczego z Włochami . Wszelkie sprawy zostają odkładane na później.  Sierpień jest jednym z najbardziej wyczekiwanych miesięcy w roku i jasnym jest jak słońce, że choćbyśmy bardzo chcieli – i tak nic nie załatwimy. Wybierając się więc w tym czasie na wakacje do Italii, warto pamiętać o wszystkim, aby nie być zmuszonym szukać na gwałt otwartego sklepu fotograficznego czy apteki. „Siamo in ferie” (jesteśmy na urlopie), informują kartki lub tabliczki wywieszone na drzwiach wejściowych. Nie da rady, nawet jeśli ktoś nie chce, w sierpniu musi odpuścić i odpocząć.

Napis głosi: „Dziś zamknięte” 😉

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *